„Poczuł się wojownikiem. Bojaźń zastąpiła odwaga, strach – brawura i desperacja. Postanowił udowodnić sobie i innym, że w obronie bliskich gotów jest ponieść najwyższą ofiarę. Namacał dłonią rękojeść bagnetu, poprawił tkwiący za paskiem toporek, przykucnął, oparł lufę karabinu na marmurowym krzyżu, przeładował i wziął na muszkę żołnierza stojącego najbliżej Racheli.” Fragment książki. Osamotniony dom, zaniedbany cmentarz i szczere pola dookoła. Zbliżała się wojna. Wydawało się, że los posesji jest przesądzony, że nadchodzi nieuchronna klęska. Rozpoczęła się walka o przetrwanie. Na usta czytelnika cisną się pytania: kto w tej potyczce zwycięży? Czy z posiewu kobiecego potu i krwi wyrosną dorodne roślinki? Wreszcie: czy nadejdzie radosny czas żęcia?