Gdy szkolne mury stają się zbyt ciasne dla energii wylewającej się z sal pełnych rozbrykanych chłopaków, a skrzypiące z wysiłku ławki wyczekują przerwy, do gry wkracza wyobraźnia – niewyczerpana kopalnia pomysłów. Nuda to pojęcie obce bohaterom Bezgrzesznych lat. Tu ciągle coś się dzieje! Szkolne wybryki konkurują z pojedynkami na ściągi toczonymi z profesorami, a dźwięk dzwonka, kończącego lekcję, wywołuje panikę wśród nauczycieli, bo z klas wypadają wtedy indiańskie plemiona gotowe stoczyć najważniejszą w historii bitwę. Dawni koledzy zapisani na zawsze w pamięci, fascynacja teatrem, pierwsze próby literackie i poszukiwania pierwszej miłości. Makuszyński przywołuje z rozczuleniem wspomnienia z minionych beztroskich lat, patrząc na nie z dystansu i z właściwą sobie ironią. A kim Ty stawałeś się, kiedy milkł dźwięk szkolnego dzwonka? Jakie kawały robiłeś nauczycielom? Jakie imię miała twoja pierwsza, druga, setna miłość? Cytaty: …jak wiadomo, godzina szkolna jest co najmniej trzy razy tak długa, jak godzina zwyczajna, trzeba więc sposobów genialnych, aby ją skrócić o głowę i dwie nogi… Ja osobiście byłem w tych sprawach miłosnych dziwnie powściągliwy. W okresie od roku dziesiątego mego życia do piętnastego kochałem się – zawsze nieszczęśliwie – tylko sto siedemnaście razy, co było niczym w porównaniu z rekordową ilością miłosnych zaburzeń moich kolegów.