Bohater wierszy Muszyńskiego z nostalgiczną czułością i po poetyckim węchu – prawie jak jego pies – „chodzi ścieżkami z dawnych lat”. Po lekku, w samotności, zagląda m.in. do piwnic, gdzie „plastikowe choinki i depresyjne sreberka”. W oddali tlą się jeszcze wspomnienia z anarchizujących z lekka lat szkolnych. W uszach pobrzmiewa jeszcze piosenka o bursztynku znalezionym na plaży, gdy tymczasem wzywa tzw. dorosłość. Na szczęście (swoje i nasze) Muszyński „kręci lekki jak ze starych rycin świat jak piłkę do kosza”. I często trafia nim w samo sedno. Wojciech Brzoska Publikacja powstała dzięki wsparciu finansowemu Instytutu Literatury w ramach Tarczy dla Literatów