Jerzy Ficowski krótko przed śmiercią tak pisał o swoim archiwum schulzowskim: „Jest tam […] masa różnych listów […], co stanowi podstawę moich niegdysiejszych biografistycznych kwerend i zbiorów. Nie wszystko do końca wykorzystałem: jest w tych materiałach trochę szczegółów, które nie zmieściły się w tym, co napisałem, lub po prostu zostały potraktowane przeze mnie skrótowo, pobieżnie. Myślę, że może się to jeszcze nie raz przydać – jako dopełnienie czy egzemplifikacja”. Antologia Bruno Schulz w oczach świadków po raz pierwszy zbiera i upublicznia ten podtrzymywany przez kilkadziesiąt lat wielogłos. Odsłania się w nim polifoniczny portret jednego z najwybitniejszych i najbardziej tajemniczych pisarzy polskich XX wieku.