Te wiersze są jak woda tak lodowata, że aż parzy. Precyzyjnie poruszające i poruszająco precyzyjne. Ból został najpierw pocięty laserem, potem obejrzany pod mikroskopem, aż wreszcie zostały z niego ułożone słowa. Autorka doskonale zna Krainy Bólu i Morza Bezsenności. A my – czytelnicy możemy tylko stanąć na ich skraju. I poczuć coś, czego się nie zapomina. mam w sobie skazę nieludzką skazę nieczłowieczeństwa niestety nie jestem też zwierzęciem ani rośliną ani maszyną ani (och jaka szkoda!) kamieniem jestem tylko sobą skazaną na skazę