Papież mówi głośno o tym, o czym sami boimy się nawet pomyśleć. Franciszek nie dzieli ludzi na wierzących i niewierzących. Wyciąga rękę do wszystkich i tłumaczy, że pandemia jest sygnałem alarmowym. „Potrzebujemy planu, by znów się podnieść”. Przekonuje, że wiele zależy od nas samych. „To nasze wybory i zaniechania, a nie los, pociągnęły nas w dół”. Wierzy w kobiety. „W obliczu udręki i zwątpienia, w obliczu nieszczęścia potrafią działać, nie pozwalają się sparaliżować… Kościół wciąż potrzebuje lepszego zrozumienia roli kobiet w swoim wnętrzu… Należy w pełni zaangażować kobiety w procesy decyzyjne”. Nie zapomina o młodych, których prosi, by nie bali się marzyć o rzeczach wielkich. Podnosi na duchu osoby samotne oraz przygnębione wydarzeniami ostatniego czasu. Naszkicowana przez papieża nowa mapa drogowa daje nadzieję, że świat jutra zależy od nas.