Niezwykła autobiografia, a właściwie niezwykła powieść, bo Rétif zmyśla – pisząc Pana Mikołaja, szuka rekompensaty za swoje niezbyt udane życie. Okłamuje samego siebie i czytelnika, przesyłając mu jednocześnie sygnały, że narratorowi nie można ufać. Autor, wyprzedzając Balzaka, wprowadza do literatury Paryż ulicy i pospólstwa, podrzędnych hoteli i sublokatorskich pokoików. On pierwszy ukazał Paryż nocą, ciemny z rozjarzonymi oknami sklepów, niczym szeregiem małych teatrzyków.