W „Stambulskich szeptach” jednym z bohaterów opowieści jest nieprzewidywalne miasto, którego głos miesza się z głosami mieszkańców. Miasto, które przyjmuje miliony ludzi z otwartymi rękami – wiernych i niewiernych, głupich i głupszych, wszystkich. Czy nie ma dość? W Stambule pozorny ład może w jednej chwili stanąć na głowie, tu wspomnienia mieszają się z rzeczywistością, a odległa przeszłość z teraźniejszością. Co łączy Agathę Christie, Lwa Trockiego, Astrid Lindgren czy Piri Reis i zwykłych zjadaczy chleba? Czy niebieska dziewczynka ze snu pewnego pisarza pojawia się w historii słynnego żeglarza przez przypadek? Co łączy ze sobą te postaci? Czy staruszka z wyspy naprawdę spotkała Lwa Trockiego, czy to tylko rodzinne opowieści wdarły się w jej wspomnienia z dzieciństwa? Czy Bosfor jest faktycznie lekarstwem na każdą bolączkę okolicznych mieszkańców? Fakty w fikcji, fikcja w faktach, a w tle miasto miast. Na samym końcu zbioru do czytelników przemawia sam Stambuł, zdradzając swój sekret. Oczywiście – szeptem. Fragm. recenzji: „Stambulskie szepty” Agaty Wielgołaskiej postawiłabym na półce obok „Sklepów cynamonowych” Brunona Schulza. Obie pozycje wymagają od czytelnika szczególnej koncentracji, potrzebne są niezwykła wrażliwość oraz ogromna wyobraźnia. U Wielgołaskiej momentami surrealistyczna poetyka snów budzi w czytelniku najczulsze emocje. Fabuła okazuje się nie mieć szczególnego znaczenia. Najlepiej samemu sprawdzić, o czym szepcze wielkie miasto dwóch kontynentów. [Sylwia Chrabałowska] Informacja o autorce: Agata Wielgołaska - socjolożka, tłumaczka, autorka książek i artykułów o Turcji, wydała także tom poezji („Zaplanowane nieporozumienie”, 2016) oraz zbiór opowiadań („Pisarze, nie mordujcie własnych dzieci”, 2019). Od kilkunastu lat mieszka w Stambule i tworzy blog Tureckie Kazania. Hobbistycznie fotografuje i podróżuje promami, przy tym cały czas nie może się zdecydować, która strona Bosforu bardziej ją pociąga.