Autor „Czarnej skrzynki Darwina”, amerykański biochemik Michael J. Behe, podkreśla, że literatura naukowa zawiera wiele opisów tego, jak coś funkcjonuje (np. Układ Słoneczny). Behego interesuje zaś pochodzenie tego, co już istnieje. Autor kieruje naszą uwagę na świat przyrody ożywionej w mikroskali i zastanawia się, czy życie na poziomie molekularnym, czyli „fundament życia”, może zostać wyjaśnione na podstawie losowych mutacji i doboru naturalnego. Behe prowadzi czytelnika przez rzetelną argumentację, której sednem jest nieredukowalna złożoność cechująca według autora niektóre układy biologiczne, zwane przez niego mechanizmami molekularnymi. Zgodnie z tym ujęciem, układ nieredukowalnie złożony składa się z wielu wzajemnie dopasowanych części, które pełnią określoną funkcję. Usunięcie chociażby jednego elementu powoduje, że układ przestaje być funkcjonalny. Behe twierdzi, że układy tego typu nie mogły powstać na gruncie darwinowskiej ewolucji kumulatywnej postępującej małymi krokami, ale są świadectwem inteligentnego projektu. Amerykański biochemik omawia między innymi przykład wici bakteryjnej, która składa się z około 50 różnych typów białek i służy bakteriom jako swego rodzaju silnik obrotowy. Aby zobrazować swój pogląd, uczony posłużył się przykładem struktury nieredukowalnie złożonej stosowanej w życiu codziennym, mianowicie pułapki na myszy. Musi ona posiadać od razu wszystkie elementy w odpowiednim ułożeniu, ponieważ w innym przypadku nie pełniłaby określonej funkcji polegającej na łapaniu myszy. Behe jest ewolucjonistą, ale niedarwinowskim. Akceptuje on pogląd o wspólnocie pochodzenia, lecz odrzuca twierdzenie o przypadkowych mutacjach mogących doprowadzić do powstania złożonych struktur biologicznych. Książka „Czarna skrzynka Darwina” zawiera pozytywną argumentację na rzecz teorii inteligentnego projektu. Pod koniec XX wieku [książka Behe’ego] obala darwinizm w taki sam sposób, jak teoria kwantów obaliła teorię Newtona na jego początku. George Gilder w „National Review” Życie na poziomie biochemicznym – zbadane za pomocą potężnych narzędzi współczesnej biologii przy jednoczesnym odrzuceniu aktualnie żywionych w niej uprzedzeń – nie może być, jak twierdzi Behe, niczym innym niż wytworem inteligentnego projektu. Ta sugestia pochodząca z ust współczesnego biologa […] brzmi niemal jak herezja. „The New York Times Book Review” Michael J. Behe jest amerykańskim biochemikiem. Urodził się w 1952 roku w miejscowości Altoona w stanie Pensylwania. W 1974 roku ukończył studia na Drexel University i otrzymał stopień licencjata z chemii. Tytuł doktora biochemii uzyskał na University of Pennsylvania (przedmiotem jego badań była anemia sierpowata). Punktem zwrotnym w jego życiu okazała się lektura książki Michaela Dentona „Kryzys teorii ewolucji”. Był rok 1987, kiedy Behe zorientował się, że teoria, w której prawdziwość nieprzerwanie wierzył, jest krytykowana za pomocą naukowych argumentów. Kolejnym istotnym wydarzeniem w życiu Behego stała się lektura książki Phillipa Johnsona „Sąd nad Darwinem”. Jej autor należał wówczas do grona największych krytyków ewolucjonizmu. Niedługo po tym wydarzeniu Behe zasilił szeregi zwolenników inteligentnego projektu. W 1992 roku wziął udział w ważnej konferencji w Southern Methodist University, w czasie której osobiście poznał Johnsona i innych teoretyków projektu. Rok później Behe miał już niemal gotowy oręż do walki z darwinizmem – koncepcję nieredukowalnej złożoności. Teorię tę szerzej omówił w pracy „Czarna skrzynka Darwina. Biochemiczne wyzwanie dla ewolucjonizmu” z 1996 roku. Książka odniosła duży sukces wydawniczy (była recenzowana m.in. w „Nature” i „New Scientist”), ponieważ w odróżnieniu od pracy Johnsona zawierała pozytywną argumentację na rzecz wykrywania projektu w przyrodzie. Od tego momentu Behe stał się jednym z najważniejszych teoretyków projektu. W 2007 roku ukazała się druga książka Behego „Granica ewolucji. W poszukiwaniu ograniczeń darwinizmu”, na której stronach usiłował pokazać, że teoria ewolucji nie jest w stanie wyjaśnić pochodzenia względnie prostych struktur biologicznych, które wymagają niezależnego powstania więcej niż dwóch rodzajów białek. Treść jego najnowszej publikacji „Darwin Devolves: The New Science About DNA That Challenges Evolution” [Dewolucja darwinizmu. Nowa nauka o DNA będąca wyzwaniem dla teorii ewolucji] jest kolejnym zarzutem wobec darwinizmu. Behe twierdzi w niej, że przypadkowe mutacje i dobór naturalny prowadzą jedynie do powstania tak zwanych martwych genów, czyli do dewolucji.