Młyny sprawiedliwości mielą powoli – prawdopodobnie każdy zna to powiedzenie dotyczące sposobu działania prawa. Szczególnie ciekawe jest w nim jednak nie to, co przysłowie wprost stwierdza, ale co milcząco zakłada. Przyjmuje ono, że sprawiedliwość można porównać do młyna wykonującego kołowy, zdałoby się jałowy, ruch, w wyniku którego powstaje jednak treść nowa jak mąka sypiąca się spod młyńskich żaren, czyli rozstrzygnięcie prawnego zagadnienia. Książka jest próbą uchwycenia tego, jak kołowy ruch prawa może być rozumiany. Jej przedmiotem jest pojęcie refleksyjności prawa, a obszarem poszukiwań – teoria społeczna. Badając kolejne koncepcje z tej dziedziny, autor odsłania przy okazji, na czym polegają związki między teorią a praktyką prawną. Jak się okazuje, również one mają charakter refleksyjny, rodząc potrzebę nieustannej wędrówki od teorii do praktyki i z powrotem.