Dwanaście opowiadań spisanych w jednym ze stu tysięcy jednakowych miast. W czasach kiedy każdy może być każdym, gdzie pieniądz czyni z ciebie człowieka i nie ma miejsca na słabość. W świecie fasadowych przyjaźni realna samotność uderza ze zwielokrotnioną siłą, a ucieczka w patologiczne relacje wydaje się być szczytem ludzkich możliwości. Za inspirację do tekstów posłużyły obserwacje własne i doświadczenia ludzi mi znanych. Wszystkie opowiadania były pisane całkowicie na trzeźwo, co chyba nie najlepiej o owych doświadczeniach świadczy. Autor nie ponosi odpowiedzialności za zdrowie psychiczne czytelników po lekturze. *** Na ulicach jednego z wielu miast panuje skrzętnie otoczone przepisami i regulacjami bezprawie. Skorumpowane umysły płyną zraczałymi arteriami betonowej dżungli. Ból podsypywany hojnie koksem, strach podlewany jeszcze hojniej spermą i pragnienie by nie czuć, by się wyłączyć. By nie tylko schować się głęboko pod maską obojętności, ale by stać się tejże obojętności ucieleśnieniem. Mocne obrazy składające się na ten nowoczesny dekalog poprowadzą Cię mroczną doliną.