Jedna z nowel Norwida należąca do tzw. trylogii włoskiej, bowiem jej akcja (podobnie jak pozostałych dwóch utworów „Stygmatu” i „Ad leones”) - rozgrywa się w Italii. Nie jest to lektura łatwa, bezwzględnie jednak warta, by nowelę nie tylko przeczytać, ale i przemysleć i przenalizować w swoim sercu i umyśle. Jaka więc zatem jest tajemnica lorda, dokąd to udaje się balonem, wznosząc się ponad masą ludzką, nosząca miano ludzkości. Fragment noweli: „Czystość zależy na podniesieniu się stosownym – nieczystością zaś jest poniżenie się... lub kogo... Czystość, która musiałaby degradować ludzi, ażeby siebie utrzymać, byłażby bez-plamną? Ażeby przeto całego mojego o niej pojęcia dochować, wznoszę się; tudzież, ażeby protest mój nie był tylko czczymi wyrazami, lecz ażeby nosił pieczęć dopełnienia czegośkolwiek w kierunku tej prawdy. Kto ma błogą wolę śmiać się z tego, niechaj to pełni teraz!... teraz!... bo poczuwam łzę w oku... Mówiąc zaś to, począł Lord z nieprzyspieszonym, ale nieco namiętnym ruchem przecierać różowe kąty oka lewego i, z lekka kładąc rękę na ramieniu doktora di San Luca, rzekł: – Ludzie nie są jeszcze czyści... Są dopiero perfumowani...”