Konrad i Ena... niespełniona miłość, miłość tragiczna, jak i historie wielu innych miłości opowiedzianych przez jedną z najpoczytniejszych polskich pisarek – Helenę Mniszkównę. „Gdy po nocy przepędzonej w ruinach jakiegoś pałacu, przyszedł w rannej godzinie do swego domku, znalazł na biurku list... Dawno zamarłe jego nerwy wstrząsnęły się, zastygła krew uderzyła do głowy. List był pisany ręką Eny. Konrad otworzył go i czytał drżąc gorączkowo. Czytał długo, choć list był względnie krótki. Konrad prawie go sylabizował... gdy skończył podniósł głowę i rzekł spokojnie, martwo, jakby do kogoś, kto czekał na to wyjaśnienie: – Zaślubiła Adriana... Na drugi dzień Konrad opuścił Benares. Wyjechał w górę Gangesu szukać „nowych sił i mocy ducha”... Jadąc powtarzał sobie słowa: – Ze śladów stóp, które krwawią, należy wystąpić. Nie tylko tu są brzegi świętej rzeki i słońce jednakowo wszędzie wschodzi... W sercu gasł mu powoli żar purpury, czuł w nim jakby dotyk chłodny świeżo rozkwitłego kwiatu magnolii”.