Opowiadania dwóch znanych pisarzy - Vincente Blasco Ibaneza i Barry Paina. Jedno z nich nosi tytuł: „Bunt Marineza”, drugie zas to „Okno”. A oto fragment pierwszego z nich: „Po zwycięstwie rewolucji, gdy jej wodzowie militarni ostatecznie usadowili się w Meksyku i podzielili między siebie główne urzędy – od prezydenta republiki do rektora uniwersytetu – mężny Doroteo Martinez zaczął się nudzić, sam nie wiedząc dlaczego! Co prawda, nie mógł się skarżyć na swój los. Przed sześciu laty był mizernym capataz (ekonomem) w dobrach wielkiego pana, który przebywał przeważnie w Paryżu. Pewnego dnia siadł na koń i przyłączył się do mścicieli Madero, by obalić Huertę, jego zabójcę. Dlaczegóż by nie miał zostać rewolucjonistą za przykładem innych Meksykanów, równie skromnego pochodzenia, którzy stali się prezydentami i ministrami? Guadalupa, żona jego, osoba despotyczna, będąca względem niego w stałej opozycji, tym razem przyjęła z entuzjazmem jego wojownicze zamiary. – Zobaczymy, może zostaniesz jenerałem, – powiedziała, – nie mogę już patrzeć na jenerałowe, które dawniej były pokojówkami. Wspinał się więc na szczyt sławy. Podniecała go żona, a także pragnienie, by imię jego drukowano i opiewano wierszem przy akompaniamencie gitary. W wieku lat trzydziestu bez wielkich przeszkód został jenerałem brygady. Dzięki chłopskiej przebiegłości przechodził w porę z partii do partii podczas wojen domowych, które wybuchły przy końcu rewolucji. Potrafił zawsze odgadnąć, kto zwycięży, a kogo pochłonie klęska i zapomnienie”. Jak widać opowieść zapowiada się bardzo ciekawie.