Opowieść pióra znakomitego francuskiego XIX-wiecznego powieściopisarza XIX wieku, jaką snuje o życiu i dziełach dwóch geniuszach włoskiego Renesansu Michała Anioła i Tycjana. Fragment: „Na samo imię Tycjana, tego Rubensa Włoch, tego malarza entuzjasty i miłośnika zapalonego kolorów i kształtów, w sercach najzimniejszych, w wyobraźniach zdrętwiałych rozniecają się myśli o przyjemności, rozkoszy i miłości. Nie są to już wysokie pomysły Leonarda ani Dziewice idealne Rafaela, ani straszliwe rysunki Michała-Anioła. Przeszedł czas słodkich marzeń, natchnień niebieskich, przerażeń biblijnych; żyjemy w chwili zupełnego odrodzenia, w odmęcie orgii, pośród tej Wenecji pałającej, zmysłowej i upojonej, jak dziecię nierządu. Są to Wenery w zarysach rozkosznych, bachantki w postawach lubieżnych, zalotnice, piękności uderzającej z pożerającymi zapały. Są to krajobrazy tchnące świeżością, pełne cienia i tajemnicy; grupy dzieci obnażonych igrających na piasku złotym, albo na murawie szmaragdowej; chóry melodyjne i niewidzialne, nucące hymny, natchnione poezją Horacego i Tybulla; są to włosy jasne, spływające po łonach alabastrowych, czułe i tęskne spojrzenia, łzami szczęścia zalane; jest to bujność ciał w pląsach dreszczem przejmujących; to szkarłat, to krew, to życie...”