Protestantyzm po odrzuceniu powagi Kościoła znalazł się w konieczności szukania swego punktu oparcia wyłącznie w człowieku zapoznawszy charakter ducha ludzkiego i jego usposobienie, usunął pod religijnym i moralnym względem wszelkie zapory, tak że umysł człowieka musiał koniecznie rzucić się w jedną z tych dwóch ostateczności: w fanatyzm lub indyferentyzm. Dziwnym może się to wydawać, że te dwie rzeczy tak są do siebie zbliżone – i że tak różne obłędy z jednej płyną przyczyny. Pomimo tego tak jest w istocie. Protestantyzm dając człowiekowi prawo rozstrzygania w kwestiach religijnych, miał tylko dwie drogi przed sobą: albo przypuścić, że każdy człowiek otrzymał bezpośrednio z nieba dar prawdy – albo poddać każdą religijną prawdę pod rozbiór rozumu. Pierwsza z tych prowadzi do fanatyzmu, druga do indyferentyzmu.