Poszukuję tego, co ukryte pod dykcją oficjalną, schowane pod czytelnymi znaczeniami, naruszające sensy nazbyt łatwo uznane za oczywiste i ostateczne. Taki sposób czytania, podważający utrwalone interpretacje i nakazujący podejrzliwie przyglądać się tekstowi, pozwala ujawniać się temu, co sytuuje się na granicy możności wypowiedzenia, co rozszczelnia wierzchnie znaczenia i odtajnia sensy przesłonięte i zagmatwane, nie proponuje jednak w zamian następnego jednoznacznego rozumienia, lecz otwiera proces lekturowych hipotez i niepewności. Tajemnica wiersza, do której staram się dotrzeć (...) sytuuje się na ruchomej i nieostrej granicy pomiędzy tym, co jeszcze daje się wyrazić słowem i tym, co umyka próbom werbalizacji. Dlatego starałam się pochwycić poetyckie sposoby służące do kreowania owego stanu pomiędzy wyrażaniem i niemożnością wyrażenia. Ze Wstępu