Historie, opowiadające przeżycia, związane z pracą jako opiekunka nad osobami w różnym wieku i w różnych warunkach. Autorka zmuszona sytuacją życiową, szukająca pracy wszędzie, gdzie się dało, by zdobyć środki na życie, trafiła do domu opieki nad dziećmi w charakterze pokojowej, czyli pani od sprzątania. Praca podobna do tej, jaką wykonują salowe w szpitalach – czyli ciężka, niewdzięczna i nigdy się nie kończąca. Potem trafia jej się opieka nad osobami starszymi i chorymi. We wszystkich wypadkach piętnuje nieludzkie traktowanie upośledzonych i chorych ludzi. Dziwi się znieczulicy i nie może przejść obojętnie obok nieszczęścia każdego z nich. Wiadomo, że ludzie chorzy czy upośledzeni są trudnymi w kontaktach, ale autorka niniejszego woluminu cierpiąc własne niedogodności fizyczne i miewając nader rozliczne chwile zwątpienia, nie podawała się, walczyła o zachowanie posady, angażując się też za każdym razem emocjonalnie w pomoc potrzebującym. Opisy są tu bardzo realistyczne. Niejednemu czytelnikowi urośnie w gardle twarda gula niechęci lub współczucia, ale dobrze, że powstała ta książka. Jest niewielka objętościowo, ale podejmuje temat, który dotyka prawie każdego z nas. Borykamy się z niedołężnością naszych bliskich i czasami tak bardzo odsuwamy od siebie ten obowiązek zwyczajnie bycia w pobliżu takiej osoby. Tu możemy dowiedzieć się, jak to jest odbierane przez te wyrzucone na margines społeczny osoby potrzebujące i przez postronne, nie związane z nimi więzami rodzinnymi opiekunki, zarabiające w ten sposób na życie.