Druga część opowiadająca historie z życia kepusiów, czyli uczłowieczonych kotów. Chodzą na dwóch nogach, mają ręce, nie łapy, dłonie, twarz, ale też uszy, ogon i futro… w bardzo różnych kolorach i odcieniach, o czym przekonaliśmy się, poznając te nadzwyczaj inteligentne osobniki, stojące na najwyższym ze znanych nam poziomów technicznych. Dla nich podróż na drugą planetę w jakiejś odległej galaktyce to pestka, a co dopiero mówić o jakiejś niewielkiej planecie odkrytej właśnie przez Nanona pod koniec września 5619 roku. Poprzednio poznawaliśmy kepusie bardziej od strony osobowości. Teraz otwierają przed nami swoje możliwości techniczne. Wysokości osiągane przez samoloty i ich prędkości wbijają w fotel podczas lektury, zdając sobie sprawę z przeciążeń, jakich powinny doświadczać te miłe zwierzątka, ale nic takiego u nich się nie dzieje. Technika zaskakuje i wywołuje podziw oraz zazdrość o te nowinki. Autor wzorem poprzedniej części stara się nanieść na karty swojego opowiadania jak najwięcej wiedzy technicznej już nam znanej, ale rozwiniętej o możliwości do przewidzenia z punktu widzenia właśnie umysłu ścisłego. Prędkości liczone w setkach i tysiącach kilometrów na godzinę, zasięg lotu jednego samolotu w kilkudziesięciu tysiącach kilometrów, a do tego DVD o pojemności 3 terabitów (TB) zadziwia i nie pozwala schierarchizować takich wartości. Poza tym kadłuby pokryte są kevlarami, a kapusie hełmy mają wyposażone w noktowizory. Do tego są fantastycznie inteligentne i długowieczne. Brzmi zachęcająco. Pamiętajmy, że niniejszy wolumin dotyczy kepusiów, którzy przetrwali międzygalaktyczny exodus w poszukiwaniu nowej planety, podobnej do ich macierzystego Koto, które zostało rozbite w kosmicznym wybuchu czerwonego karła. Na szczęście mocno rozwinięta nauka, w tym astronomia, pozwoliły głównemu astronomowi Kropkowi zapobiec wyniszczeniu nacji kepusi. W wyniku tego exodusa trafili na Wenę, która zamieszkana była przez wyniszczające ją roboty, nazywane trokserami. Troksery to znacznie mniej rozwinięta cywilizacja. Oczywiście stanęły w obronie swojej planety, ale przegrały, a teraz zmuszone zostały do koegzystencji razem z kepusiami. Nie bardzo im to jednak wychodzi w porównaniu z oszczędnymi i umiejącymi wykorzystać dobra naturalne planety kepusiami. Przyczyniło się to do kolejnego konfliktu. Kepusie to nie tylko konstruktorzy maszyn, ale też kochający partnerzy swoich dam, posiadający emocje i humory. Na szczęście żyją kilkaset lat, więc mają czas na dokładne poznanie siebie nawzajem.