Kochaj, trzymając za rękojeść! Czy swawolne igraszki z przygodnie poznaną w karczmie ślicznotką mogą stać się początkiem wyprawy w nieznane, gdzie rządzą potężne siły, o których istnieniu nie miało się bladego pojęcia? Mogą. Przekonał się o tym Elf o imieniu Crismo. Odnaleziony w dość frywolnych okolicznościach Dziennik Wędrowca okaże się dla niego historią nie tyle pisaną, co czytaną własną krwią… Wyruszy w podróż, w której konkurenci staną się przyjaciółmi, polityczne sojusze fikcją, a śmiertelne zagrożenia chlebem powszednim. Na drodze Crisma, poza pospolitymi rzezimieszkami i groźnymi bandytami, staną Entowie, Driady, Orkowie i tabuny Goblinów. Najtrudniejszą przeprawę będzie miał jednak z prawdziwą miłością, którą także spotka, podążając tropem Wędrowca… Laziar otworzył oczy tak szeroko, aż pojawiły się w nich żyłki. – Słuchaj mnie teraz uważnie – ciągnął Chrabąszcz. – Nigdy nie dopuścimy do tego, by Znicze skompletowano. Przynoszą moc, którą można wykorzystać w niegodziwy sposób, rozumiesz? Wystarczy, że przetrzymasz swój jeden Znicz, a reszta pozostanie bezwartościowa. Przypilnujesz go i nikomu nie oddasz. Dla dobra Crisma i nas wszystkich. Ukryjesz go daleko stąd i sam o nim zapomnisz. Daleko od tej wyspy, wojennego konfliktu, gdzie nikt go nie odnajdzie.