Z tego dziennika wygląda, jakby mecz rozgrywał się między mną a komunizmem, Politbiurem, UB. Głupkowate, tandetne oszustwo. Kto wie, że ja w ogóle jestem? Kisiel, Bogna i ci chałarze, którzy potrzebują mnie do debla w tenisie. A komuniści? Ja wiem o Ochabie, ale co on wie o mnie? Ja pyskuję, że go zwalczam poprzez odmowę partycypacji, przez protest, przez poświęcenie życia dla prawd noszonych w sobie, przez pogardę dla lukratywnych zakłamań. Ochab chyba umarłby ze śmiechu, gdyby mu o tym powiedziano. Byłby to jedyny efekt mej walki. Leopold Tyrmand Czyta Waldemar Barwiński